Skowronek opowiada o Butelce, która kiedyś była Psem.
Butelkowy Pies
Butelka niekoniecznie musiała zawsze być butelką, stojącą i czekającą, jak to zawsze robią dzisiejsze butelki, aż ktoś ją napełni, a potem opróżni. Niewykluczone, że wcześniej butelki były zupełnie innymi istotami – psami, podobnymi troszkę do jamników. Butelkowe kształty mieściły się w tułowiu psa, a w miejscu lejka i nakrętki znajdowała się szyja i głowa. Z denka wystawał ogonek, a całość stała na czterech małych, może nieco krzywych, łapkach – oto był Butelkowy Pies.
Psy takie żyły na polanach i łączkach, zwłaszcza w pobliżu rzek albo strumyków. Właśnie przez to stały się butelkami. A było to tak:
Wadą butelkowych psów była ich słabość do wody. Po prostu ją uwielbiały! Początkowo próbowały się trochę powstrzymywać i ograniczać, ale wkrótce zrezygnowały i oddały się swoim chęciom. Zaczęły przesiadywać dniami i nocami w rzekach lub innych zbiornikach wodnych, cały czas tylko kąpały się, piły i siusiały, aż przestały robić jakiekolwiek inne rzeczy. Jednak nie da się tak długo przeżyć, będąc zwierzęciem. Żeby więc w ogóle mogły przetrwać, zaczęły ewoluować i przemieniły się w butelki na wodę. Bo butelki nie potrzebują wykonywać tych wszystkich rzeczy, które muszą robić zwierzęta, na przykład jeść. Butelki nie muszą nawet oddychać! Wystarczy, że piją i leją. To oczywiste, że lepiej było dla tego gatunku zmienić się w inny, niż zupełnie wyginąć.
W niektórych butelkach do tej pory zachowały się jednak ślady psiej natury. Widzieliście kiedyś, jak łakomie patrzą na kości?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz