poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Emma Popik „Wigilia Szatana”

Upolowane: Emma Popik „Wigilia Szatana”, e-book

Pokrzywnica: Czytanie tego zbioru opowiadań było jak słuchanie Baby Jagi w chatce w głębi lasu. Baby, która już wie, że ją zaraz wsadzimy do pieca, zepchniemy w czeluście piekieł, ale chce nas jeszcze przedtem czymś zaczarować, coś przekazać, zanim definitywnie minie jej czas.

Podoba mi się sposób, w jaki Emma Popik po wielokroć przetwarza mity (szczególnie mit o wygnaniu z Raju) i bajki (szczególnie tę o Jasiu i Małgosi).

Ciernik: Tak, ale przyznasz, że dość dołująca ta Baba. Pięknie, że widzi przyszłość, ale dlaczego tylko w czarnych (albo brudnych, czerwono-popielatych) kolorach? No, czasem zdarzy się w tych wizjach jakieś heroiczne, żywe maźnięcie.

Pokrzywnica: Bo Baba Jaga jest zarazem Kasandrą. Nie słodzi, tylko ostrzega. Robi to, chociaż wie, że wróżby i tak nic nie zmienią. Przelewa te mity i bajki jak magiczny napar z jednego naczynia do innego. Pokazuje wciąż to samo, tylko w innym kształcie. I uświadamia nam, że pijemy ten napój  codziennie – wciąż z tego samego kubeczka, dlatego wydaje nam się, że wszystko o nim i o jego właściwościach już wiemy. A to jedynie przyzwyczajenie. Baba daje nam się napić z muszli, drewnianej miski i zwierzęcego rogu. I wtedy ten napar smakuje inaczej. Nie jak oranżada, ale jak prawdziwa magiczna mikstura, po której kręci się w głowie i mamy halucynacje.

Ciernik: To ciemne, ciężkie bajki. Ciekawie jednak przebiega linia podziału między dobrem a złem: złe są zawsze instytucje, systemy i automaty, nawet jeśli te ostatnie występują pod postacią ludzi, natomiast dobre są wszystkie istoty przebywające blisko ziemi, uczuć i prawdy. Nawet jeśli jest to Szatan.

Pokrzywnica: A wiesz, że kompletnie się nie zastanawiałam, kto jest dobry, a kto zły? W ogóle problem dobra i zła wydawał mi się w tych opowieściach drugorzędny. Bo one nie są moralizatorskie. Tam nie ma prostego: bądź taki lub owaki, rób to czy tamto. Nie o dobro i zło chodzi, tylko o możliwości i ich konsekwencje – dokąd zaprowadzi dana droga, jaki mit może nam w tej drodze towarzyszyć i jaką formę wtedy przyjmie?

Ciernik: A ja, oprócz prorokowania i czarowania widziałem tam też moralizowanie – całą serię ostrzeżeń przed tym, co może się stać, jeśli dalej będziemy się źle, jako gatunek, zachowywać na tym kawałku wszechświata, który dostaliśmy. To znaczy, jeśli będziemy nadal ingerować w prawa natury, bawić się w Boga, wywyższać się ponad tych, którzy zdają się być niżej niż my, konsumować bez opamiętania… sporo tego, co opowiadanie to morał.

Pokrzywnica: Tak to czytasz? Jako: Nie rób tego!? Ja to czytam jako: Patrz, co można znaleźć, posuwając się dalej tą ścieżką. Bez żadnych jasnych wytycznych, czy posuwać się należy, czy też nie. Wręcz miałam wrażenie, że w optyce Baby Jagi to wszystko jest nieuniknione, tak po prostu będzie i tyle. A Baba wie, że pójdzie do pieca, tylko nie wiadomo, czy ona zazdrości Jasiowi i Małgosi, że przeżyją, czy może to raczej oni powinni zazdrościć jej, że umrze. W „Wigilii Szatana” nie ma żadnej opcji zamiast!

Ciernik: Ale zauważ, że te wszystkie postapokaliptyczne wizje i wersje rzeczywistości są takie nie z powodu kataklizmów naturalnych, ale z powodu naszej, ludzkiej działalności. Już samo to implikuje moralizowanie w tych opowiadaniach, nawet jeśli zawoalowane. Tam są zazwyczaj podane powody tego, co się stało i dlaczego tak się stało. Najciekawiej to chyba wyszło w opowiadaniu „Zapakować w pudełko”. Ten tekst fajnie gra na dualizmie ludzkiej natury.

Pokrzywnica: Nie mogę go znaleźć…

Ciernik: Właśnie. Ten brak spisu treści jest dobijający. Ja muszę wejść w opcję Content, żeby zobaczyć poszczególne teksty. A tytuły opowiadań w tym zbiorku jakoś nie zapadły mi w pamięć.
Ten tekst jest o zwierzętach zamkniętych w specjalnym ośrodku i o polowaniu.

Pokrzywnica: A! On gra na nierozłącznej parze Eros – Thanatos. Nie istnieje jedno bez drugiego. A dualizm mamy w większości opowiadań w „Wigilii Szatana” i to całkiem ciekawie i różnorodnie pokazany: niby patologiczna, a jednak zadziwiająco mocna emocjonalnie rodzina żyjąca z pomocy społecznej, upośledzony sprzątacz w starciu z geniuszem (tu mocno pachniało „Kwiatami dla Algernona” Daniela Keyesa) albo ten czytający przybysz, który przynosi miasteczku zagładę. W ogóle motyw czytania obsesyjnie powraca. Podobnie jak motyw wody. Czytanie jest jak woda, ale rzeki mogą wyschnąć, a studnie zostać skażone. Może to też jest nieuniknione?

Ciernik: Ciekawe, że jednak pomimo mocnego apokaliptycznego straszenia, większość tych tekstów kręci się wokół tworzenia kultury, w szerokim kontekście: robią to ludzie jako gatunek, albo jednostki, które zyskują świadomość. Wydaje mi się, że to jedyny wspólny mianownik wszystkich opowiadań w tym zbiorze. Zyskiwanie świadomości, które wydaje się naszym ludzkim przeznaczeniem, oraz zagrożenia z tym związane. Bo to przecież zawsze wiąże się z odejściem od świata natury (wygnanie z Raju!), a więc w pewnym sensie z zaprzeczeniem jej, i kiedyś musi skończyć się Apokalipsą i powrotem do stanu pierwotnego. Cykl się domyka. Teraz znowu możemy (musimy?) sięgnąć poza naturę. Ta cykliczność jest tutaj kluczem, według mnie. To taki Nietzscheański Wieczny Powrót.

Pokrzywnica: Albo buddyjska wielka kalpa.

Ciernik: Ta emancypacja nie zawsze się udaje, ale mimo wszystko pokazane jest starcie natury (czasem ślepej) z powstającą świadomością. Jeśli przyjmiemy taki klucz, kompletnie nie dziwi wybór patrona dla całego zbiorku. Mamy tu bowiem prometejską wersję historii Szatana, nie jako Księcia Ciemności, ale jako Lucyfera, Tego, Który Niesie Światło. Światło świadomości, owoc z Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego.

Pokrzywnica: Tak. Takie są wizje przyszłości, mity i baśnie Baby Jagi, która częstuje nas magicznym naparem. Czarodziejskie ułudy, majaki? A może nie?

1 komentarz:

  1. Bardzo dziękuję Ciernikowi i Pokrzywnicy za analizę moich opowiadań. Jest głęboka, mądra i trafna. Cieszę się, że tak genialnie odczytali moje intencje, bo chociaż pisanie sprawia mi przyjemność, nie chciałoby mi się usiąść do komputera, gdybym miała mówić tylko o banalnej rozrywce. Uważam, że mam ważną rolę do spełnienia, takie przyjęłam na siebie zadania. Nie pokrzepiam serc, a rola Baby Jagi bardzo mi odpowiada, wiedźmy, szeptuchy, wicca, czarownicy.

    OdpowiedzUsuń